Zaczynam wracać do zdrowia, a co za tym idzie, wyskoczę gdzieś w plener. Tym razem nie będzie fotek moim aparatem... Nie mam ze sobą ładowarki, dlatego w ruch pójdzie stary kompakt rodziców. Ale nie martwcie się. Zdjęcia nim to sama przyjemność. Dzięki możliwości ustawień manualnych można się pobawić :) Tak wyszły mi zdjęcia w zeszłym roku. Możliwości są... jedyny minus to jakość zdjęć. Chociaż myślę, że jak na kompakt sprzed prawie 10 lat nieźle sobie radzi ;) Choroba sprawiła, że tydzień ferii mam w plecy. Miałam sporo planów na ten czas, a tu lipa. Wszystko się pokrzyżowało. Chyba każdy tak ma, że gdy coś się zaplanuje na dłuższy okres, niż 3 dni to potem coś idzie nie tak. Jak to moja babcia powtarza: "Człowiek myśli, Pan Bóg kryśli"... coś w tym chyba jest.