Przejdź do głównej zawartości

Enjoy your day! :)


Tym miłym akcentem dzisiaj zaczynam obiecany post z Disneylandu. Od razu ostrzegam, niektóre zdjęcia są z plamkami spowodowanymi przez ciągły deszcz w Paryżu.
Już wczoraj wspomniałam, że w Disneyu są strefy, które są w jakiś sposób nawiązaniem do bajek. Zacznę od strefy naukowej, bo w niej zaczęłyśmy zabawę. Na pierwszy rzut poszła rakieta.



Rakieta to karuzela zaraz za moją siostrą. Jest to górska kolejka, wbrew pozorom nie taka łagodna. Na naszej jest ona numerem 1 pod każdym względem. Coś fantastycznego móc jechać w ciemnościach i czuć podmuch wiatru pędzącej rakiety. Zakręty, spady, pętle... Świetne :D


Była również miniaturka rakiety kręcąca się w kółko. Może nie tak szybka i ekstremalna jak jej większa wersja, ale również fajna, nie tylko dla dzieciaków :)




W tym samolocie za moją siostrą mieściły się restauracje, oczywiście nawiązujące klimatem do strefy :) Oprócz tego, w środku odbywały się występy i przedstawienia.


W Disneylandzie można również wykazać się jako kierowca rajdowy. Ale ostrzegam. Samochody nie jeżdżą zbyt szybko :)


No i jak by to było, jakby nie spotkać Wolly'iego i Ewy, głównych postaci bajki "Wolly".


Kolejną częścią do której zaszłyśmy była część za zamkiem. Tam przeniosłyśmy się w świat najstarszych bajek Disneya takich jak "Alicja w Krainie Czarów", "Dumbo", "Myszka Miki", "Pinokio".


Najprawdziwsza karuzela. Każde dziecko marzy, aby na takiej pojechać. I nam się udało :)


Filiżanki z "Alicji w Krainie Czarów"



Weszłyśmy też do labiryntu również nawiązującego do Alicji. Wyjście nie było skomplikowane, ale za to miał w sobie wiele kryjówek i niespodzianek :)





Jakby to było, gdyby nie było kota ;)



Strefa, którą poznałyśmy następnie była strefa piracka/przygodowa. 







Udało nam się znaleźć Piotrusia Pana i Wandy. :) Bardzo miłe postacie. Nawet udało nam się trochę pogadać. 
Wandy: Cześć (mówione jak angielskie Chest)
Edzia: Wtf. o.O
Wandy: Polish hello...
Edzia: Ahhh... Cześć. It's a hard word. In the end is ść.
Piotruś Pan: Ci, ci.. xd




Śladami Pluto zaszłyśmy do restauracji. Takie chodzenie, zwiedzanie, podziwianie, bawienie się i szalenie na karuzelach jednak męczy,


Jedzenie było przepyszne. A szczególnie Hakuna fries.




Później najedzone zaszłyśmy na resztę kolejek na dzikim zachodzie :)






Tak apropo czekania w kolejce do strasznego domu :D



Niestety, po tym już coraz bliżej godziny 17. i musiałyśmy iść w kierunku miejsca zbiórki. 




I tak skończył się nasz pobyt w Disneylandzie. Bardzo miło spędzony czas mimo paskudnej pogody. Niezapomniane wspomnienia i przeżycia na zawsze :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Blogowe losowanie

Na czym polega losowanie? Do wygrania jest pięć książek, które odnajdziecie w liście poniżej. Każdą z nich można wygrać losowo. Każdy uczestnik może wybrać 2 pozycje, o które będzie walczył. Aby wziąć udział w losowaniu, należy udostępnić baner na blogu, facebooku, google plus itp. i wyrazić chęć uczestnictwa (szablon podany poniżej). Za wykonanie tych czynności czytelnik otrzymuje jeden los.

Sesja par

Cześć, wrzucam zaległą sesję, którą można było już wcześniej oglądać na moim profilu fb, a także na instagramie. Temat fotografii par był dla totalną nowością i wyzwaniem. Idealnie udało nam się wpasować do pory roku oraz warunków pogodowych. Zrobiliśmy sporo ujęć na Toruńskiej starówce, a na deser poszliśmy na Bulwar Filadelfijski. Miło wracam do tej chwili spędzonej z Laurą i Kamilem, ponieważ sesja wyszła wspaniale. Mając na uwadze, że był to mój pierwszy raz, to uważam, że był to wielki krok do przodu.

Sesja Retro

Cześć, dzisiaj zdałam ostatni egzamin w tej sesji. Zostało mi tylko napisać prace oraz obrona we wrześniu. Jako, że dzisiaj już skończyły się obowiązki dotyczące nauki do kolokwiów i egzaminów, mogłam na spokojnie usiąść i wykonać postprodukcję pozostałych zdjęć z zaległej już sesji w stylu retro. Co ja będę dalej się rozpisywać. Sami zobaczcie  jakie uzyskaliśmy efekty. Jestem zadowolona. A wam jak się podoba?