Przejdź do głównej zawartości

Kierunek: dom


Nasz powrót do domu miał trwać 2 dni. I tak było. Plan był taki: Avignion, Śpimy w Lionie, Następnego dnia do Genevy i droga do Polski. Po wyjeździe z Lloret de Mar zorientowaliśmy się, że mamy niesprawną klimę.
Przez to musieliśmy dodatkowo zajechać na serwis. I tak mieliśmy prawie 3 h opóźnienia. Skutkiem tego było, że w Avignion byliśmy niemal 30min. :( Ale, ale. Parę zdjęć zdążyłam zrobić :)





Zorro okazał się złośliwym zarozumialcem i egoistom. W dodatku był Polakiem. Ja rozumiem, że chce zapłaty od tych bogatych. Ale przeciętniakom mógłby odpuścić. 
"Za zdjęcia się płaci!!" Dobiega z pod kapelusza...





Komentarze

  1. Zazdroszczę wycieczki, szkoda z tą klimą, ale cóż ;)

    pinkk-rainbow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, tak tam pięknie ♥
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ♥

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Blogowe losowanie

Na czym polega losowanie? Do wygrania jest pięć książek, które odnajdziecie w liście poniżej. Każdą z nich można wygrać losowo. Każdy uczestnik może wybrać 2 pozycje, o które będzie walczył. Aby wziąć udział w losowaniu, należy udostępnić baner na blogu, facebooku, google plus itp. i wyrazić chęć uczestnictwa (szablon podany poniżej). Za wykonanie tych czynności czytelnik otrzymuje jeden los.

Współpraca

Bardzo się cieszę, że udało mi się podjąć współpracę z internetową gazetą Scream Of Future . Mój wpsółudział będzie polegał na dostarczaniu im zdjęć mojego autorstwa. Jak sami zauważyliście, nie mam fotografii z sesji, lecz to nie jest problemem. Zdjęcia, które im wysyłam są z moich wakacyjnych podróży. W najbliższym czasie pokarzą się zdjęcia z Grecji  oraz  Anglii . Szczerze powiedziawszy zdziwiłam się, gdy na moim fanpagu  zauważyłam wiadomość od jednej młodej redaktorki tejże raczkującej gazety. To miłe, że ktoś spostrzegł moją twórczość, wśród tylu młodych amatorskich fotografów. Ten fakt bardzo motywuje do dalszego rozwijania swojej pasji. Jeszcze sporo nauki przede mną, aby zdjęcia mojego autorstwa miały przeciętny poziom. Parę zdjęć, które się ukażą ;)

Brighton... chwyt marketingowy

Jadąc na obóz wszyscy (poza kadrą i kierowcami) byli przekonani, że naszym celem będzie Brighton. Dopiero 2 dnia pobytu dowiedziałam się, że nie jesteśmy tam, ale w Worthing.