Przejdź do głównej zawartości

Sobowtórzy są wśród nas?



Przychodzę na rozpoczęcie roku szkolnego, już mam wchodzić na dziedziniec szkoły (bo tam zawsze mamy takie poważne uroczystości), zauważam prof. B., mówię kulturalnie "Dzień dobry", chcę iść dalej. Lecz profesor zatrzymała mnie i się zaczęło:

P: Edyta, muszę ci coś powiedzieć. Jadę sobie w wakacje autobusem, patrzę i ciebie widzę.
E: Pani profesor, ale ja sobie nie przypominam, żebym gdzieś widziała panią.
P: Ale słuchaj dalej. Siedzę sobie i myślę: "co za łajza, nawet dzień dobry nie powie"
E: Pani profesor, gdybym panią zauważyłabym, to na 100% podeszłabym i się przywitała.
P: No dobra, ale słuchaj dalej. Nie przerywaj. No więc podchodzę do "ciebie" już mam się odezwać, lecz w ostatniej chwili zauważyłam, że to nie ty! Żebyś wiedziała jakie było moje zdziwienie. Ta dziewczyna wyglądała jak ty. Jak twoja bliźniaczka. Identyczne włosy, rysy twarzy,sylwetka. Nie do rozpoznania. Aż żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia.


Zaintrygowało mnie to. Bo to już była kolejna osoba, która mówi mi, że widziała "mnie" w Katowicach. Teoretycznie, jest wiadome, że może się zdarzyć, iż jakieś genotypy się powtarzają, są bardzo podobnie ułożone u dwóch osób, ze sobą niespokrewnionych. Z tego wychodzi, że gdzieś na świecie, jest jakiś osobnik, który wygląda niemalże jak my. Prawdopodobieństwo, że go spotkasz co prawda istnieje, jest niewielkie, ale to prawdopodobieństwo jednak jest. Zastanawia mnie, jak to jest spotkać się ze swoim "klonem".


Z ciekawości jak to jest, poszukałam trochę informacji w necie. Znalazłam fotografie kanadyjskiego fotografa Francois Brunelle. Szuka on ludzi ze sobą niespokrewnionych. Ludzi, którzy mają cechy szczególne takie same, podobny sposób uśmiechania się, patrzenia, tak samo ułożony nos... Niby wszystko to samo... Gdy spojrzycie na jego zdjęcia, stwierdzicie BOMBA!! Jak to możliwe, a jednak...


Komentarze

  1. wow, ale dziwnie! :D
    ja nie wiem jak bym na takie coś zareagowała, haha. jeszcze dziwniejsze byłoby spotkać kogoś takiego w rzeczywistości :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja koleżanka ma sobowtóra i to w dodatku w mieście oddalonym o 3 km. Na pierwszy rzut oka identyko ;)

    *http://fashionsmachines.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Też kiedyś coś tam czytałam, że podobno każdy ma na świecie osobę niespokrewnioną prawie identyczną do siebie.
    Osobiście spotkałam się z takim przypadkiem, gdy chodziłam do podstawówki. Obie dziewczyny były tak identyczne, że aż trudno było uwierzyć, że nie są spokrewnione. :)

    Zapraszam do siebie -> http://sysiakowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. to jest rzeczywiscie bardzo ciekawe zjawisko :)
    zapraszamy w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też słyszałam że mam sobowtóra ;) raz Mama nieco młodszą wersję mnie spotkała, a raz mój małżonek szanowny miał klientkę w biurze bardzo podobną do mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zimowo na Woli...

Wszystkie blogi... no może większość oblegają zdjęcia grudniowego śniegu... Wszyscy próbują się nacieszyć, bo nie potrwa to długo... Już w czwartek zapowiadają odwilż...

Proszę Pani, Proszę Pana...

Nam, młodym studentom, ciężko jest się przestawić, że do osoby zaledwie 10 lat starszej musimy mówić na per doktorze\Pani\Panie. Nie czuje się respektu, przez wiek, bo każdy ma w podświadomości, że osoba stojąca przed nim jest niemal rówieśnikiem.

Sesja par

Cześć, wrzucam zaległą sesję, którą można było już wcześniej oglądać na moim profilu fb, a także na instagramie. Temat fotografii par był dla totalną nowością i wyzwaniem. Idealnie udało nam się wpasować do pory roku oraz warunków pogodowych. Zrobiliśmy sporo ujęć na Toruńskiej starówce, a na deser poszliśmy na Bulwar Filadelfijski. Miło wracam do tej chwili spędzonej z Laurą i Kamilem, ponieważ sesja wyszła wspaniale. Mając na uwadze, że był to mój pierwszy raz, to uważam, że był to wielki krok do przodu.